Ostatni okres był dla mnie istną karuzelą. Przyznaję się bez bicia- wybił on mnie zupełnie nie tylko z formy, ale także chęci do jej podtrzymywania. Kroplą, która przelała wszelkie starania był pobyt w szpitalu.
Powracam jako syn marnotrawny, wraz z piękną pogodą, która motywuje nie tylko do intensywnego otwarcia sezonu rowerowego, ale i starania się do pozbycia nadprogramowych centymetrów, które pojawiły się podczas mało aktywnego zimowania.
Trzymam kciuki do szybkiego powrotu na wysokiej jakości reżimy treningowe oraz żywieniowe. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis :) Zapraszam do mnie po świeżą porcję fitnessowych motywacji i nie tylko :) TWOJA FIT MOTYWACJA
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa, że odchodzą chęci na wszystko i czasem nawet to na dobre wychodzi, gdy się powraca w zdwojoną siłą :) Życzę powodzenia w nowym roku z silniejszą motywacja, siłą i mocą!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
fitfunmamarun.blogspot.com