Ostatni tydzień miesiąca- czas na kolejne zestawienie w stylu 'co tam u mnie'. Osobiście powiem Wam, że bardzo obawiałam się tego pomiaru- o ile pierwsza połowa miesiąca była dość aktywna i napawała optymizmem, to nawał spraw w drugiej zupełnie odciągnął mnie od mojego dążenia do bycia fit. Spadek wagi sugerował niewielki spadek wymiarów i tak na prawdę jestem zaskoczona, że mimo wszytko jest redukcja (i to dość harmonijna, patrząc na cyferki). Najbardziej zaskoczył mnie spadek brzuch-biodra. Nie ukrywam, że troszkę sobie pofolgowałam i w wieczornym menu często pojawiały się posiłki głównie węglowodanowe. Brakło również regularności posiłków (powtarzam to jak życiowe credo). Za tydzień wracam do uczelnianej rzeczywistości, dlatego moimi celami na ten miesiąc są: - próba pogodzenia regularności posiłków z zajęciami na uczelni, - ćwiczymy tyłek i cycki! Do gry wraca Mel B. na pośladki oraz rożnego rodzaju filmiki wyszukane przez inne bloggerki