Przejdź do głównej zawartości

Ogień, czyli... : Zupa meksykańska

Postanowiłam rozpocząć dodatkową serię na moim blogu poświęconą jednej z moich pasji, czyli gotowaniu.
Cykl nazwałam "Ogień, czyli...", a szczegóły znajdują się w zakładce o tej samej nazwie w menu. Dlaczego? Uwielbiam gotować.  Uwielbiam improwizować i nie lubię nudy w kuchni. Być może któraś z Was zauważy jakieś błędy w moim menu lub... wykorzysta moje eksperymenty u siebie. Jako typowa studentka, mam studencki budżet. To nie znaczy, że nie można jeść na prawdę fajnych rzeczy! Jest to taka moja osobista odpowiedź na przekonanie, że ciekawe obiady są raczej drogie.  Kuchnia to alchemia i wiem, że same przepisy to nie wszystko, dlatego w miarę możliwości będę starała się zamieszczać uwagi tłumaczące, dlaczego należy postępować tak lub inaczej przy ich wykonywaniu. Diabeł tkwi w szczegółach, których nieznajomość potrafi zepsuć wszelakie starania przygotowania czegoś dobrego. 

........................

Dziś na kuchni: Zupa meksykańska

Co prawda sezon paprykowy jeszcze się nie zaczął (a to warzywo jest patronem wszelakich potraw meksykańskich), ale jest to naprawdę warta uwagi potrawa, której przygotowanie nie zajmuje dłużej niż 30 minut. Zaletą tego dania jest to, że właściwie wszystkie produkty mieszczą się w niskim indeksie glikemicznym (jedynie wysoko umieszczona jest kukurydza konserwowa, w sezonie można zastąpić świeżą kolbą wcześniej ugotowaną w wodzie), a przecież sama zupa złudnie wygląda na Fast-foodową. Idealnie nadaje się na danie główne, które można przygotować wcześniej, a następnie odgrzewać przez kilka dni. Potencjalnie niskie koszta czynią ją także daniem studenckim.

Składniki:



Papryka (ok. 5-6, najlepiej różnej)
Puszka fasoli czerwonej
Puszka fasoli białej
Puszka kukurydzy
2-3 cebule
Ok. 400 g łopatki lub mięsa mielonego
Pomidory (2-3) lub Przecier pomidorowy (pół słoiczka)
Olej/oliwa, pieprz, papryka czerwona ostra proszkowana
Opcjonalnie odrobina mąki i śmietany do zagęszczenia

W kuchni potrzeba:
Dużego garnka
Palnika
ponad to: Nóż, deska i łyżka do mieszania


Cena dania:
w zależności od kosztów produktów 12-20 zł, na obecną porcję zapłaciłam 13 zł;

Wystarcza na:
przynajmniej 2-3 dni dla 2 osób.

Dodatki które proponuję:
można jeść samą, dla kogoś kto lubi dopychacze lub suchą przegryzkę początkowo podawałam z taco by nadać bardziej oryginalnego, meksykańskiego charakteru, obecnie w razie potrzeby (czytaj: mąż) zastępuję pieczywem chrupkim lub kromką zwykłego chleba.

Przygotowanie:

1. Na oleju/oliwie podsmażam cebulkę do zeszklenia, następnie przekładam ją na miskę. Na tłuszczu podsmażam mięso (łopatkę lub mięso mielone, obie wersje są świetne- obecnie w zamrażalce mam to pierwsze, tak więc pojawia się jako mięsna wkładka). 

Uwaga: smażenie na gorącym tłuszczu, na którym zeszkliła się cebula ma dwa cele: pierwszy- taki tłuszcz jest bardziej aromatyczny i podkresla smak mięsa (nie dzieje się tak, jeżeli cebulka jest przesmażona) oraz drugi- zamknięcie porów mięsa, przez co jest aromatyczne i soczyste.

2. Dodaję pokrojoną paprykę, kukurydzę, fasolkę, pomidory (miałam tylko jeden, dlatego później dla kolorku dodam koncentratu). Chwilę dusimy, a następnie zalewamy wodą i pozwalamy się pogotować.

Uwaga: Gotowanie wszystkiego w wodzie uwolni smak, przez co cała zupa zyska meksykańskiego charakteru.

3. Dodaję przecier, kostkę rosołową (jeśli ktoś preferuje), ostrą paprykę i pieprz do smaku.

Uwaga: Pamiętajcie, że meksykanie lubią ostre, tak więc i moja zupa jest ostra. Najlepsze efekty daje połączenie obu przypraw. Ostrość zazwyczaj zanika po ponownym podgrzewaniu, tak więc jeśli okaże się, że przesadziliście- wystarczy poczekać do następnego dnia.


4. Oboje z mężem lubimy gęste zupy, a tą szczególnie na zasadzie dipu- dlatego, jeżeli potrzeba, niestety nie obejdzie się bez zagęszczenia.
Ok. 2 łyżki mąki rozrabiamy w zimnej wodzie. Podajemy łyżkę śmietany. Do takiej mieszanki dodaje się gorącej, gotującej zupy- miesza, a następnie taki ‘zacier’ dodaje do całości.

Uwaga: Rozrabianie w zimnej wodzie pozwala uniknąć grudek, a zaprawianie przez dodanie odrobiny gorącej zupy- zważeniu śmietany w garnku.


Gotowe. Smacznego (;



Komentarze

  1. rewelacja napewno wyprobuje!!!!!! :)

    dzieki za przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Uwielbiam kuchnię meksykańską, a taka zupa, chodzi za mną od dawna :)
    Na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi być pyszna, muszę wypróbować ten przepis :)
    A z tą wrażliwością to chyba mam tak od zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chwała niebiosom za dania jednogarnkowe! Jako człowiek chaos szczególnie sobie takie cenię - wpuścić mnie do kuchni i po 15 minutach sprzątania na cały dzień :D
    Dzięki Tobie już wiem co będzie królowało na stole jak w końcu pojadę na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się gotować, żeby nie było zbyt wiele do sprzątania... w końcu późneij ja to muszę robić. Mój luby jest bardzo oporny na układ "ja gotuję, Ty myjesz" i ponieważ ostatnio potłukłam połowę talerzy (czytaj 2 xD) trzeba myć na bieżąco by bylo na czym jeść xD

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miejsca w sieci, w których można mnie śledzić - porównanie portali pomagających w odchudzaniu

Tym razem zbiór stron i portali internetowych, z których korzystam w celu śledzenia moich postępów. 1. Slank 2. FatSecret 3. Endomondo Ktoś mógłby zapytać - dlaczego korzystam z aż trzech, przy czym w każdym aktualizuję dany z różną częstotliwością. Odpowiedź jest prosta - bo żaden z tych portali nie jest idealny i każdemu czegoś w mojej opinii brakuje. Nie znalazłam do dziś strony idealnej, dlatego wspomagam się nimi trzema. Stąd pojawił się również pomysł na porównanie tych trzech stron. Jesteście ciekawi, który jest najbardziej użyteczny, który może Wam się przydać? Slank.pl Endomondo.pl FatSecret.pl Oprawa wizualna / łatwość w poruszaniu się po portalu +++ Tutaj prym wiedzie Slank, szata graficzna cieszy oko i pozwala na znalezienie wszystkich informacji w kilka sekund. Obsługa tej strony nie powinna sprawić problemu nikomu, nawet osobie która przed chwilą założyła tam konto. + Drugi w mojej opinii jest End

Metamorfoza w zdjęciach z rozmiaru 42/44 do 36/38

Pewien czas temu pisałam, że przymierzam się do opublikowania rezultatów w rzeczywistości, tak by cyferki które zamieszczam na blogu mogły znaleźć swoje odniesienie w wyglądzie. Cóż, zdjęcia innych dziewczyn 'przed' i 'po' działają na mnie niesamowicie- zazdroszczę takich postów, tak i ja postanowiłam takowe zestawienie wykonać. Co prawda moje odchudzanie i praca nad sylwetką nie jest zakończona, ale czemu nie? Od razu muszę zaznaczyć, że nie mam zdjęcia w bieliźnie 'przed'. Od opublikowania zdjęcia 'w trakcie' też powstrzymuje mnie kilka aspektów- dlatego mam nadzieję, że wybaczycie mi takie w ciuchach. Zdaję sobie sprawę z tego, iż mogą być mało miarodajne. Posiłkując się  tabelą rozmiarów  swój rozmiar początkowy określiłam na 42/44. Natomiast obecnie jest to 36/38.  Tutaj  aktualne zestawienie w liczbach. Rozmiar 42/44 - zdjęcia z przełomu kwiecień/maj Rozmiar 36/38 - zdjęcia z dnia dzisiejszego. Zdjęcia są słabej jakości, zdaję

Slank.pl- gra w odchudzanie + KONKURS!

Dzisiaj przychodzę do was z notką dotyczącą portalu Slank.pl . . Pierwsze co było pozytywnym zaskoczeniem, to to, iż Slank.pl jest czymś co można określić jako portal społecznościowy zrzeszający ludzi zainteresowanych dietetyką, szukających motywacji i próbujących zmienić siebie, a rejestracja na nim jest darmowa. Jest czymś co porównałabym do dietetycznego facebooka, do tego w bardzo przyjemnej i przejrzystej szacie graficznej. Zerknijmy na mój panel: Po rejestracji mamy widok na przejrzysty i prosty do opanowania interfejs, po którym zamierzam was oprowadzić. Pierwszą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę- to 'mój dziennik'. Po publikacji posta, pojawia się on w zakładce blogosfera- każdy może Cię zmotywować i samemu można komunikować się z innymi użytkownikami serweru. Tutaj także można skontaktować się z administracją strony- zadać pytanie, przesłać opinię lub podesłać pomysł do realizacji. Niezależnie od blogosfery działa zakładka 'dyskusje':